Przed zdiagnozowaniem Cukrzycy

Choruję na cukrzycę od 2005 roku. Jak długo o niej nie widziałem zanim została zdiagnozowana trudno oszacować. Mogło to trwać kilka lat.

Jeszcze dzisiaj znajomy mi przypomina spotkania u niego w domu z 2003 roku. Siedzieliśmy w kilka osób w jego kuchni, rozmawialiśmy.

W pewnym momencie ktoś zwrócił uwagę: Zobaczcie, kolega zasnął. Czy za dużo wypił?
Inny odpowiedział: Nie, wypił tylko dwa piwa. To niemożliwe żeby był pijany.

I tak to wyglądało. Pracowałem w logistyce. Część dnia pracy spędzałem w magazynie. W niektóre dni byłem tak zmęczony, że zaszywałem się gdzieś w kąciku magazynu i ucinałem sobie drzemkę. Towarzyszyło mi wzmożone pragnienie. Pracę od domu dzielił dystans siedmiu kilometrów. W połowie drogi wchodziłem do sklepu i kupowałem 1,5 litrową oranżadę, którą wypijałem duszkiem. Nie miałem pojęcia, że nie mogę używać cukru w takiej postaci.

Tak wyglądały moje dni. Praca – w pracy przerwy na drzemkę, dom – po pracy sen. Ciągłe zmęczenie i fatalne samopoczucie.

Aż do momentu gdy nie zaczęły mi się robić otwarte rany na ciele i umówiłem się na wizytę do dermatologa. O tym wkrótce.

Obraz Tesa Robbins z Pixabay

Diagnoza - cukrzyca

Warto przeczytać